Kryzysy finansowe regularnie zmieniają zasady gry na globalnych rynkach finansowych. Aktualna pandemia wirusa SARS-CoV-2 też niewątpliwie wpłynie na gospodarkę. W jakim stopniu? Tego jeszcze nie wiemy. Zastanówmy się jednak, czy w czasach kryzysu nasze oszczędności, które trzymamy w bankach, są bezpieczne.
- 1. Kryzys to prawie zawsze szturm na bankomaty
- 2. Bankowy Fundusz Gwarancyjny na straży naszych pieniędzy
- 3. Czy nasze pieniądze na pewno są bezpieczne?
- 4. Obywatele, pomóżcie!
- 5. Dostaniecie swoje pieniądze, ale…
- 6. Przymusowa restrukturyzacja po polsku
- 7. Problem z pieniędzmi samorządów
- 8. Kryzys — co robić?
- 9. Czy nasze pieniądze są bezpieczne w czasach kryzysu?
- 10. Rozsądek w finansach to podstawa
Futurystyczny serial „Rok za rokiem” („Years and Years”) opowiada historię brytyjskiej rodziny Lyonsów w ciągu 15 lat. Akcja rozpoczyna się w 2019 roku i w każdym odcinku oglądamy burzliwe przemiany społeczne, technologiczne, polityczne i ekonomiczne.
Jednym z bohaterów serialu jest Stephen Lyons (Rory Kinnear), który prowadzi dostatnie życie analityka finansowego. Jednak pewnego dnia przychodzi kryzys. Stephen wpada w panikę i biegnie do najbliższego oddziały banku po gotówkę — okazuje się, że nie tylko on wpadł na ten pomysł. Ulice miasta są pełne ludzi, którzy gorączkowo próbują wypłacić pieniądze, ale to im się nie udaje. Za to rozpoczynają się zamieszki, a sytuację musi uspokajać policja. W rezultacie Lyons traci miliony funtów i musi parać się słabo płatnymi dorywczymi pracami, żeby utrzymać rodzinę.
Co mówi historia Stephena Lyonsa o bezpieczeństwie naszych pieniędzy? Na pewno to, że w razie ogólnoświatowego kryzysu nasze pieniądze mogą zniknąć w mgnieniu oka, a na pewno ich część. Wystarczy, że np. rząd postanowi, że tych pieniędzy potrzebuje do ratowania gospodarki.
Kryzys to prawie zawsze szturm na bankomaty
W dalszej części tekstu opisujemy, jak Cypryjczycy ruszyli na ulice po swoje pieniądze lub jak to miało miejsce na początku 2020 r. w Polsce, na Podkarpaciu, ale na o wiele mniejszą skalę. Mamy też świeży przykład.
Pandemia koronawirusa skutecznie wyczyściła półki sklepowe z mąki, makaronu, papieru toaletowego i mydła. Dodatkowo Polacy ruszyli do bankomatów po gotówkę. Odnotował to NBP, bo wydał komunikat o tej treści: „Narodowy Bank Polski informuje, że w skarbcach Oddziałów Okręgowych przechowywane są znaczne zasoby gotówki. […] Gotówka do banków komercyjnych jest wydawana przez NBP na bieżąco, w całym kraju, bez żadnych opóźnień i ograniczeń. Z powodu zwiększonych wypłat klientów, w niektórych miejscach, mogą występować opóźnienia w dostawie gotówki z centrów logistycznych banków komercyjnych i firm obsługujących gotówkę”.
Oczywiście, gdybyśmy chcieli w jednym czasie wypłacić wszystkie nasze pieniądze tylko z depozytów bankowych, to gotówki nie wystarczyłoby dla każdego. W czwartym kwartale 2018 roku na depozytach w bankach i SKOK-ach Polacy zgromadzili blisko 828 mld zł — ta kwota wciąż rośnie.
Jednocześnie, NBP obliczył, że na koniec trzeciego kwartału 2019 r. wartość banknotów będących w obiegu wyniosła 228,4 mld zł, a wartość monet będących w obiegu wyniosła 5 mld zł.
Dziś już wiemy, że tak, jak papier toaletowy, mąka, makaron itd. znów spokojnie stoją na półkach, tak i w bankomatach nie brakuje gotówki. Co więcej, konsumenci są zachęcani do transakcji bezgotówkowych, aby zminimalizować rozprzestrzenianie się wirusa SARS-CoV-2. Czy to oznacza, że w czasie kryzysu nasze pieniądze są bezpieczne?
Bankowy Fundusz Gwarancyjny na straży naszych pieniędzy
Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) to instytucja, która powstała po to, aby strzec pieniędzy trzymanych w bankach i spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych w Polsce. Powstała na mocy ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym z dnia 14 grudnia 1994 r. Od 9 października 2016 r. funkcjonowanie BFG reguluje ustawa z dnia 10 czerwca 2016 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji (Dz.U. z 2019 r. poz. 795).
Jakie gwarancje BFG daje przeciętnemu Polakowi? Działalność gwarancyjna zapewnia deponentom wypłaty, do wysokości określonej ustawą, środków gwarantowanych w razie ich niedostępności. Kwota środków nieprzekraczająca równowartości w złotych 100 tys. euro jest gwarantowana w całości. Są też przewidziane szczególne przypadki, kiedy kwota gwarancji może być wyższa niż 100 tys. euro — wszystkie wylicza BFG.
Okres obowiązywania | Wysokość środków (równowartość w złotych) | Gwarancja |
---|---|---|
od 30 grudnia 2010 | do 100 tys. euro | 100% |
od 28 listopada 2008 | do 50 tys. euro | 100% |
do 27 listopada 2008 | 1000 euro | 100% |
od 1000 euro do 22 500 euro | 90% | |
powyżej 22 500 euro | 0% |
Dlatego, kiedy zakładamy konto w banku, warto sprawdzić, czy podpisujemy umowę z podmiotem, który jest objęty działalnością gwarancyjną BFG. Procedura wypłaty środków gwarantowanych wygląda tak:
- Pieniądze są wypłacane w terminie 7 dni od daty wystąpienia przez uprawnioną instytucję bankową z wnioskiem o upadłość — maksymalny okres wypłaty środków to 5 lat.
- Pieniądze można wypłacić w gotówce lub zlecić przelew w placówce dedykowanej za okazaniem dowodu osobistego.
- Gwarancją depozytów są objęte wszystkie środki zgromadzone na różnych rachunkach w postaci wszystkich produktów finansowych w jednym banku.
Skąd BFG ma pieniądze, które w razie potrzeby trzeba będzie wypłacić Polakom? Podstawowymi źródłami finansowania instytucji są:
- obowiązkowe opłaty roczne wnoszone przez banki objęte systemem gwarantowania,
- kwoty przekazane z Funduszu Ochrony Środków Gwarantowanych pochodzące od podmiotów objętych systemem gwarantowania, tworzonego w razie konieczności wypłat środków gwarantowanych,
- dochody z pożyczek udzielonych przez Fundusz,
- środki uzyskane w ramach pomocy zagranicznej,
- środki z dotacji udzielonych z budżetu państwa,
- środki z kredytu udzielonego przez Narodowy Bank Polski.
Czy nasze pieniądze na pewno są bezpieczne?
Wybierzmy się na chwilę na Cypr. Pod koniec lat 90. XX w. Republika Cypryjska stała się jednym z najwygodniejszych „rajów podatkowych” dla europejskiego biznesu, który został tu zwabiony niskim podatkiem od zagranicznych spółek (tzw. offshore). Wynosił on wówczas zaledwie 4,25%. Dzień przed wstąpieniem Cypru do UE było tu zarejestrowanych ok. 16 tys. firm offshore, z czego 1/3 należała do Rosjan.
Oczywiście warunkiem wejścia do UE była zmiana prawa i Cypr zlikwidował preferencyjny podatek offshore, zastępując go standardowym podatkiem CIT (wynoszącym jednak tylko 10%) i wprowadził też szereg przepisów przeciwdziałających „praniu brudnych pieniędzy”.
Preferencyjne prawo podatkowe doprowadziło do rozrostu sektora bankowego na Cyprze kosztem innych gałęzi gospodarki. Dodatkowo miejscowe banki bardzo blisko współpracowały z sektorem bankowym w Grecji i inwestowały na tamtejszym rynku. Ta mieszanka sprawiła, że w czasie kryzysu finansowego Grecja pociągnęła za sobą Cypr.
Porównaj najlepsze
Sprawdź ofertyObywatele, pomóżcie!
Rząd Cypru miał do wyboru bankructwo kraju lub drastyczne rozwiązania finansowe. Drastyczne w dużej mierze dla własnych obywateli. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zgodził się pożyczyć Cypryjczykom 10 miliardów euro, ale w zamian za uzbieranie 5,8 miliarda euro w ramach gwarancji pożyczki.
Co zrobił rząd w porozumieniu z sektorem bankowym? Politycy postanowili, że ściągną pieniądze z obywateli — Cypryjczycy mieli zapłacić 6,75% z depozytów do 100 tys. euro i 9,9% od kwoty powyżej 100 tys. euro. Nietrudno sobie wyobrazić jaki popłoch wywołała ta wiadomość wśród obywateli Cypru, którzy rzucili się na bankomaty — banki przewidziały szturm i jednorazowo można było wypłacić tylko 400 euro.
Ostatecznie rząd jednak zmienił zdanie. Postanowiono nie ruszać depozytów do 100 tys. euro, a opodatkować tylko te wyższe — w granicach od 25 do 40%. Opodatkowanie dotyczyło tylko dwóch banków: Laiki i Bank of Cyprus, a nie wszystkich banków, jak zakładał pierwszy projekt. Co prawda cypryjski rząd nieco złagodził pierwszy projekt, ale i tak wielu obywateli straciło część swoich pieniędzy.
Dostaniecie swoje pieniądze, ale…
Sytuacja na Cyprze bardzo wiele mówi nam o ewentualnych skutkach kryzysu dla przeciętnego obywatela. Cofnijmy się jeszcze na chwilę do lat 2007-2009, kiedy przez cały świat przetoczył się kryzys finansowy. Tąpnięcie na rynkach zapoczątkowała zapaść na rynku pożyczek hipotecznych wysokiego ryzyka w Stanach Zjednoczonych. Rząd USA zdecydował się ratować winowajców, czyli i przeznaczył na to 700 mld dolarów z budżetu państwa. Co prawda nikt bezpośrednio nie konfiskował pieniędzy Amerykanów, ale pośrednio już tak.
Kryzys z lat 2007-2009 przyniósł też zmiany w prawodawstwie europejskim. Na terenie UE obowiązuje dyrektywa, dzięki której państwa zyskały narzędzia do ratowania banków w razie kryzysu — bank recovery and resolution directive (BRRD). W założeniu twórców dyrektywa może być użyta do przeprowadzenia szczególnego postępowania upadłościowego banku, aby zminimalizować szkody interesu publicznego i niestabilność na rynkach finansowych.
Władze państwowe mają narzędzia, aby:
- zapewnić ciągłość kluczowych funkcji banku,
- utrzymać stabilność finansową,
- przywrócić rentowność części lub całego banku.
W jaki sposób dyrektywa BRRD wpływa na prawodawstwo w Polsce? Uchwalając ustawę z dnia 10 czerwca 2016 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji (Dz. U. z 2019 r. poz. 795 i 730), Sejm przyjął jednocześnie zasady unijnej dyrektywy. Z jednej strony mamy gwarancję, że nasze depozyty o wartości do 100 tys. euro są bezpieczne i w razie upadku banku dostaniemy te pieniądze.
Jest jednak druga strona medalu. Jeśli trzymamy w jednym banku więcej niż 100 tys. euro, to te nadwyżki państwo może przeznaczyć na ratowanie tego banku.
Przymusowa restrukturyzacja po polsku
Na początku 2020 r. mogliśmy zobaczyć, jak w praktyce wygląda przymusowa restrukturyzacja banku. BFG wydał 17 stycznia decyzję o rozpoczęciu przymusowej restrukturyzacji Podkarpackiego Banku Spółdzielczego (PBS) z siedzibą w Sanoku. Powodem była zła sytuacja kapitałowa.
„Przymusowa restrukturyzacja banku odbywa się z użyciem banku pomostowego — Banku Nowego BFG S.A., instytucji o kapitale 100 mln zł. Zostanie do niej przeniesiona wydzielona część PBS, obejmująca m.in. wszystkie depozyty klientów detalicznych, mikrofirm i MŚP, co zapewnia ich bezpieczeństwo. Bank Nowy BFG S.A. będzie prowadził rachunki na niezmienionych zasadach dla dotychczasowych klientów PBS. W nowej instytucji Bankowy Fundusz Gwarancyjny gwarantuje oszczędności klientów na niezmienionych zasadach” — mogliśmy przeczytać w komunikacie BFG.
BFG utrzymuje, że alternatywą dla restrukturyzacji była upadłość, ale zarząd banku uważa, że sytuacja nie była wcale taka zła. Odłóżmy na bok ten problem, a skupmy się na samej restrukturyzacji. Pieniądze klientów indywidualnych do równowartości 100 tys. euro rzeczywiście w tym przypadku nie zostały nikomu odebrane.
Co nie znaczy, że klienci banku nie mieli problemów, bo np. ich konta i karty były czasowo zablokowane. Dodajmy też, że do placówek i bankomatów ustawiały się kolejki chętnych, którzy chcieli wypłacić swoje pieniądze, bo zwyczajnie bali się, że je stracą.
Problem z pieniędzmi samorządów
Gorzej rzecz się miała z jednostkami samorządu terytorialnego. BFG wyliczył, że 34 samorządy straciły 42,6% swoich środków ulokowanych w banku, czyli 82 miliony złotych. Najwięcej stracił Sanok, bo 4 mln zł. — Jesteśmy w szoku, że prawo w przypadku przymusowej restrukturyzacji nie daje gwarancji finansowych samorządom — przyznał w rozmowie z RMF24 Bogdan Florek, skarbnik miasta Sanoka.
Warto jednak dodać, że Ministerstwo Finansów zaraz po restrukturyzacji wypłaciło samorządom subwencję oświatową i równoważącą o wartości prawie 76 mln zł. Oprócz tego Bank Gospodarstwa Krajowego przedstawi samorządom „ofertę zwrotnych mechanizmów finansowych na preferencyjnych warunkach”, które miały zapewnić im płynność finansową, np. przy realizacji programu 500 plus (wypłaty tych pieniędzy były zagrożone).
Kryzys — co robić?
Czy jest skuteczny sposób, aby nie stracić pieniędzy w czasie kryzysu? Niestety, ale nigdy nie możemy być w 100% pewni, że nasze zasoby są bezpieczne. Jest jednak kilka wskazówek, które pozwolą skuteczniej chronić finanse w niepewnych czasach:
- Zadbaj o poduszkę finansową — wirus SARS-CoV-2 już teraz zmienił zasady gry światowej gospodarki. Wiele osób musiało zostać w domach lub straciło źródło dochodów. Poduszka finansowa na czas kryzysu pozwala stosunkowo spokojnie przetrwać trudności i daje lepszą pozycję startową do odbudowy budżetu.
- Przejrzyj finanse osobiste — bankowość elektroniczna daje nam wiele możliwości kontrolowania finansów osobistych. W czasie kryzysu warto sprawdzić, czy wszystkie wydatki są konieczne, a może jest szansa na pomnażanie naszych pieniędzy, np. inwestując online na giełdzie.
- Dywersyfikuj budżet — BFG gwarantuje, że w razie czego możemy liczyć na 100 tys. euro, które trzymamy w jednym banku. Co z nadwyżkami? Warto pomyśleć o koncie w innym banku lub inwestycjach np. w złoto lub nieruchomości. Zdywersyfikowany budżet jest znacznie bardziej odporny na wstrząsy, bo nawet jeśli stracimy część gotówki z jednego źródła, to możemy sprzedać działkę lub inną inwestycję.
Czy nasze pieniądze są bezpieczne w czasach kryzysu?
Czy w czasie kryzysu musimy się martwić o nasze pieniądze? Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Kryzys finansowy z lat 2007-2009 dał rządom na całym świecie więcej narzędzi, aby zminimalizować skutki np. upadków banków. To sprawia, że odzyskamy przynajmniej część naszych pieniędzy. Jednak trzeba też pamiętać, że politycy nie mają magicznej różdżki produkującej gotówkę bez skutków ubocznych i nawet, jeśli banki centralne decydują się na jej dodruk, to prędzej czy później skutki kryzysu odczują obywatele.
Trudno się nie zastanowić też nad tym, czy aby na pewno kryzysy nie są pochodną wadliwego działania rynków finansowych. Francuski ekonomista Thomas Piketty, od 20 lat bada temat dystrybucji majątku w społeczeństwie. Historyczne dane wskazują na to, że stopa zwrotu z kapitału przewyższa wzrostu gospodarczego, co prowadzi do koncentracji kapitału. Co to oznacza? Rośnie nierówność dystrybucji majątku w społeczeństwie, więc pojedynczy obywatele mają mniejszą siłę oddziaływania niż duże instytucje finansowe.
Rozsądek w finansach to podstawa
Podkreślmy też fakt, że i rządzącym, i bankierom nie zależy na tym, aby drenować portfele zwykłych ludzi, bo to nie działa na korzyść żadnej ze stron, więc przymusowe restrukturyzacje są przeprowadzane wtedy, kiedy sytuacja rzeczywiście jest beznadziejna. Niemniej, nikt tak dobrze nie zadba o nasze finanse, jak my sami i to nasz rozsądek oraz zdolność przewidywania może być najlepszą polisą dla naszego budżetu na czas kryzysu.
Czy inwestowanie w obligacje jest opłacalne dla małych inwestorów?
Czy ryzyko związane z obligacjami jest duże czy małe?
A czy można jakoś ocenić, czy obligacje teraz są opłacalne czy nie?
Pytasz o jakiś konkretny rodzaj?
Czy inwestycja w obligacje jest bardziej opłacalna niż inwestycja w akcje lub nieruchomości?
chyba lepsze rozwiązanie to banki niż trzymanie pieniędzy w skarpecie w domu
Skarpeta niestety nie przyniesie zysków, lepiej zainteresować się obligacjami
to na pewno, a warto teraz się decydować na obligacje indeksowane inflacją czy już nie ?
Czemu już nie ? Moim zdaniem zawsze warto inwestować i ochraniać oszczędności, obecnie pieniądz bardzo szybko traci na wartości.
Bo inflacja zaraz pewnie spadnie…
na pewno nie spadnie do 0 z dnia na dzień, to raczej lata jak będzie się wypłaszczać – i tak nie liczyłabym na to że ceny sprzed inflacji do nas jeszcze wrócą.
Okej, ale co w przypadku, jak faktycznie inflacja już nie będzie taka wysoka? Czy wtedy też warto inwestować w tego typu obligacje czy może lepiej wybrać jakiś inny rodzaj, bardziej opłacalny?
A czy można jakoś ocenić, czy obligacje teraz są opłacalne czy nie?
Pytasz ogółem czy coś konkretniej?