Wszystkie faktury za usługi z jakich korzystasz regulujesz w jednym miejscu – w bankowości elektronicznej. Do tego sam decydujesz, którą i kiedy zapłacisz. Bez wpisywania numerów rachunków, kwot przelewów i pilnowania terminów płatności. Nadchodzi Qulick – rewolucja w płatnościach.
Uciążliwe faktury
Wszyscy korzystamy z usług, które należy regularnie opłacać. Poczynając od najbardziej oczywistych, jak dostawa prądu, gazu, wody, przez te, bez których nie potrafimy sobie wyobrazić życia – telefon, internet, telewizja kablowa czy satelitarna, a kończąc na usługach związanych z naszymi konkretnymi zainteresowaniami np. płatny dostęp do biblioteki kina azjatyckiego czy kolekcji muzyki klasycznej.
W rezultacie w każdym miesiącu mamy do wykonania od kilku do nawet kilkunastu przelewów. Różnią się kwotą, numerem rachunku bankowego, terminem płatności no i oczywiście tytułem wpłaty. Każdy z nas wie, jak trudno jest zapanować nad wszystkimi płatnościami, a każde opóźnienie objawia się w postaci odsetek karnych. Zadania nie ułatwia też fakt, że faktury otrzymujemy zarówno w formie papierowej, jak i przy pomocy wiadomości przekazanej na wskazany adres e-mail. W niektórych przypadkach należy samodzielnie zalogować się do internetowego biura obsługi klienta i pobrać fakturę osobiście.
Archaiczne metody płatności
Przed laty, gdy faktur do opłacenia było dużo mniej i dostępne były tylko w formie papierowej, trzeba było udać się z nimi na pocztę czy do placówki bankowej i po odstaniu kilkunastu minut w kolejce można było uregulować należności. Oczywiście pod warunkiem zapłacenia stosownej prowizji. Wraz z pojawieniem się bankowości elektronicznej poczta czy placówka bankowa stały się niepotrzebne. Na dodatek pojawiły się polecenia zapłaty i zlecenia stałe.
W przypadku polecenia zapłaty „władzę” nad uregulowaniem należności, wypełniając stosowny wniosek w banku (dyspozycję można odwołać też tylko w formie papierowej) oddajemy w ręce samego usługodawcy, który w konkretnym dniu pobiera z naszego rachunku bankowego należną mu kwotę. W drugim przypadku, to my sami określamy w którym dniu i jaka kwota ma być cyklicznie przekazywana (np. 5. dnia każdego miesiąca) na konto dostawcy usług. Problem w tym, że otrzymywaniem należności w formie poleceń zapłaty zainteresowanych jest raczej niewielu usługodawców. Z kolei zlecenia stałe nie „sprawdzają się” przy płatnościach, których wysokość jest co miesiąc inna, np. za telefon.
Pułapki rzeczywistości
Jest łatwiej, ale nie idealnie. Przede wszystkim trzeba pamiętać o zapewnieniu środków na koncie, by polecenie zapłaty czy zlecenie stałe zostało zrealizowane. Gdy pieniędzy jest za mało kolejna próba realizacji płatności nastąpi dopiero po kilku dniach lub wcale. Wszystko zależy od zasad jakimi kieruje się dostawca usług (w przypadku polecenia zapłaty) lub regulacji wewnętrznych naszego banku (zlecenie stałe). Mijają dni i naliczane są odsetki za zwłokę. Jeśli nie zorientujemy się, że należność nie została zapłacona i sami nie wykonamy przelewu, to otrzymamy wezwanie do zapłaty, w skrajnym przypadku może nam zostać odłączona dana usługa. Stres, nerwy, nieprzyjemności.
Na początku był Invoobill
Wiele osób myślało, jak pomóc tym, którzy mają do zapłacenia faktury i co zrobić, by do współpracy zachęcić tych, którzy je wystawiają. Wiodącą rolę w poszukiwaniu rozwiązania miały do spełnienia banki, wszak to przez nie przechodzą wszelkie rozliczenia, oraz Krajowa Izba Rozliczeniowa, która odpowiada za cały system rozliczeń międzybankowych. Już w 2008 r. narodził się system Invoobill. Korzystanie z niego było mało przyjazne. Najpierw trzeba było w bankowości elektronicznej wygenerować specjalny kod, przekazać go dostawcy usługi i dopiero po zatwierdzeniu dokumentu można było wykonać płatność w systemie Invoobill. Proces trzeba było powtarzać przy każdej fakturze.
W efekcie prac nad udoskonaleniem usługi narodził się Qlik (roboczo nazywany Invoobill 2.0). System ma sprawić, że wszystkie nasze należności zobaczymy w bankowości elektronicznej i sami będziemy decydowali kiedy i którą fakturę zapłacić. Brzmi rewelacyjnie, ale droga do tego jeszcze daleka. Od lipca 2017 r. Qlik dostępny jest dla klientów korporacyjnych Banku Millenium. Nieco później wdrożył go mBank. Pierwszy transakcjami z klientem testowym chwali się też Citibank.
Nadchodzi wybawca – Qlik
Qlik nie będzie nikomu narzucany. Chcąc z niego korzystać trzeba wypełnić stosowny wniosek w bankowości elektronicznej. Na tej podstawie KIR przekaże współpracującym z nią usługodawcom informację, że dany klient chce otrzymywać faktury za ich usługi bezpośrednio do banku. Po zalogowaniu do bankowości elektronicznej klient zobaczy fakturę oraz gotowy formularz przelewu. Wystarczy, by zatwierdził jego realizację, wskazał dzień, w którym pieniądze mają być pobrane z konta. Możliwe będzie ustawienie przelewów cyklicznych dla danego odbiorcy.
Klient będzie identyfikowany przez system po numerze PESEL lub NIP. Wszystkie faktury wystawione na dany numer znajdą się w bankowości elektronicznej klienta. A co, jeśli ktoś korzysta z kilku ROR-ów? Nie ma problemu – w każdym banku klient będzie widział to samo – będzie miał wgląd w historię płatności, będzie widział wszystkie wystawione na niego faktury i, która z nich została już zapłacona.
Konsekwencje Qlika
Dla dostawców usług Qlik oznacza nie tylko nowy kanał kontaktu z klientami i ograniczenie kosztów (nie muszą wystawiać i wysyłać faktur papierowych), ale i szansę na poprawę ściągalności, ograniczenie działań związanych z upomnieniami i szybszy obieg informacji (informacja o dokonaniu płatności przez klienta ma być przekazywana zanim jeszcze pieniądze znajdą się na koncie dostawcy usługi).
Można się spodziewać, że upowszechnienie usługi Qlik wśród klientów indywidualnych wywoła zaoferowanie przez banki nowych funkcjonalności do analizy i zarządzania finansami osobistymi, dążenie, by wszystkie zobowiązania (rachunki) i płatności kartami debetowymi czy kredytowymi były regulowane z jednego ROR. W ten sposób dany bank będzie miał pełną wiedzę o dochodach i wydatkach klienta. Będzie wiedział, ile wydaje on na stałe opłaty, gdzie i co kupuje, z jakich rozrywek i przyjemności korzysta w czasie wolnym. To ogromna wiedza, która może być wykorzystywana na różne sposoby.
Qlick może przynieść jeszcze jedną korzyść – ograniczyć działania oszustów, którzy rozsyłają faktury za rzekomo zamówione usługi. Otrzymawszy „podejrzaną” fakturę łatwo można będzie zweryfikować jej „autentyczność” w systemie Qlik.