Zaciągnięcie kredytu nie jest trudne. Wystarczy tzw. zdolność kredytowa. Ze spłatą zobowiązania bywa różnie. Zwłaszcza, gdy pojawią się kłopoty w życiu zawodowym lub prywatnym. Przestrzeganie kilku prostych zasad pozwoli uniknąć stresów oraz zapewni spokojną spłatę zobowiązania.
Myśl perspektywicznie
Banki bardzo chętnie udzielają kredytów, gdyż związane z nimi opłaty poważnym źródłem ich dochodów. Stąd, gdy wiele osób nie mogło otrzymać kredytu w złotówkach, padała propozycja udzielenia finansowania denominowanego w walucie obcej – głównie we franku szwajcarskim. Chętnych nie brakowało. Po pierwsze z uwagi na samą możliwość skorzystania z kredytu. Po drugie ze względu na niższą ratę w stosunku do raty dla kredytu wyrażonego w rodzimej walucie.
Nikt nie myślał o tym, co będzie, gdy frank szwajcarski podrożeje. No i stało się. 15 stycznia 2015 Bank Centralny Szwajcarii przestał bronić helweckiej waluty. Kurs wystrzelił, by w kulminacyjnym momencie przekroczyć barierę 5,19 złotego za franka. Następnie notowania ustabilizowały się na poziomie 4,20 CHF/PLN. Wybuchła panika. Blady strach padł na posiadaczy kredytów denominowanych w szwajcarskiej walucie. Aby uzmysłowić sobie skalę zjawiska, oraz towarzyszący jej stres, wystarczy spojrzeć na poniższy wykres:
Ten bolesny dla tysięcy gospodarstw domowych przykład jest wynikiem niespełnienia kilku podstawowych zasad związanych z zaciąganiem kredytu. Po pierwsze, zobowiązanie zawsze powinno być wyrażone w walucie, w której uzyskuje się większość dochodów. Po drugie, rozważając różne propozycje kredytowe, należy wybiegać myślą w przyszłość. Analizować potencjalne zagrożenia w horyzoncie najbliższych miesięcy a nawet lat.
Jest ich wiele – utrata pracy, długotrwała choroba, inwalidztwo. Zdarzenia te istotnie wpływają na ograniczenie dochodów, co może zaburzyć cykl terminowej obsługi zadłużenia. Niebagatelny wpływ na koszt kredytu mają również zmiany sytuacji na rynkach finansowych, jednak w dłuższej perspektywie są one trudne do przewidzenia. Warto więc przed podpisaniem umowy kredytowej rzetelnie ocenić swoje możliwości oraz zasięgnąć opinii niezależnych specjalistów i instytucji finansowych.
Ubezpieczenie na wypadek kłopotów
Banki często proponują ubezpieczenie kredytu na wypadek śmierci kredytobiorcy, utraty przez niego pracy czy długotrwałej niezdolności do pracy. To dobre, choć dość kosztowne rozwiązanie. Dobre, bo w chwili śmierci kredytobiorcy ubezpieczyciel spłaca pozostałą kwotę zobowiązania, a obowiązek jej spłaty nie obciąża rodziny zmarłego. Dobre także dlatego, że w sytuacji utraty pracy czy dłuższej choroby, ubezpieczyciel przejmuje na pewien czas spłatę kredytu, a kredytobiorca ma czas, by spokojnie poszukać nowego źródła dochodów.
Decydując się na ubezpieczenie kredytu trzeba bezwzględnie poznać jego warunki. Nie tylko cenowe, o których banki są zobowiązane informować, ale i wszelkie wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela. Przeanalizować możliwe sytuacje, w których ubezpieczenie „nie zadziała”. Najczęściej spotykane zapisy mówią, że ubezpieczyciel nie będzie spłacał zobowiązania, gdy kredytobiorca popełni samobójstwo lub umrze na chorobę, na którą chorował i zataił ją w momencie zaciągania kredytu.
Polisa nie zostanie też na ogół uruchomiona, gdy utrata pracy nastąpiła z winy pracownika lub na jego żądanie, gdy wypadek był skutkiem prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym lub wyniknął z nieprzestrzegania elementarnych zasad bezpieczeństwa. Warto się także upewnić, czy nie ma dodatkowych warunków, które ograniczają prawo do wypłaty świadczenia ubezpieczeniowego. Bywa, że warunkiem odpowiedzialności ubezpieczyciela jest terminowe regulowanie rat. Wystarczy choć jedno opóźnienie, by ubezpieczenie przestało działać.
Unikaj kwoty maksymalnej
Kolejna ważna rzecz to wysokość miesięcznych rat i długość okresu kredytowania. Z pozoru nie mają one wiele wspólnego z „bezpieczeństwem” spłaty zobowiązania, ale tylko z pozoru. Zaciągając kredyt trzeba unikać sytuacji, gdy wysokość miesięcznej raty jest na maksymalnym dopuszczalnym przez bank poziomie, ustalonym w oparciu o badanie zdolności kredytowej. Wynika to z faktu, że gdyby w trakcie spłaty kredytu kredytobiorca chciał się ubiegać o tzw. wakacje kredytowe (zaprzestanie na pewien czas spłaty zobowiązania), to nie będzie takiej możliwości. Wiele banków „pominięte” raty dopisuje bowiem do rat pozostałych do spłaty.
Inne pozwalają na wydłużenie okresu kredytowania o czas „wakacji kredytowych”. I w tym momencie ważny jest okres kredytowania. Zaciągnięcie kredytu na maksymalny dopuszczalny przez bank okres lub ustalenie zakończenia spłaty w ostatnim możliwym miesiącu (dotyczy to zwłaszcza kredytów hipotecznych, które wg regulacji ustalanych przez poszczególne banki winny być spłacone do osiągnięcia przez kredytobiorcę określonego wieku, np. 70 czy 75 lat) nie pozwoli kredytobiorcy na skorzystanie z „wakacji kredytowych”.
Zapraszamy do pobrania poradnika
Rozmowy z wierzycielem
Każdy kredytobiorca powinien pamiętać, że jeśli okoliczności życiowe sprawią, że nie będzie w stanie w terminie uiścić kolejnej raty, to powinien jak najszybciej podjąć rozmowy z wierzycielem. Taka postawa wzbudzi zaufanie u kredytodawcy, pokaże, że dłużnik jest osobą odpowiedzialną oraz ma świadomość obowiązków związanych z zaciągniętym zobowiązaniem. Wtedy łatwiej jest wynegocjować „wakacje kredytowe”, renegocjować warunki kredytu (np. niższe raty przy dłuższym okresie kredytowania), czy znaleźć inne rozwiązanie pozwalające uniknąć często bolesnej windykacji.
Najgorsze co może zrobić kredytobiorca, to wystrzeganie się kontaktu z kredytodawcą, nie odbieranie telefonów i pozostawianie bez odpowiedzi monitów i wezwań do zapłaty. Unikanie wierzyciela w ostateczności może być przyczyną wszczęcia egzekucji i postępowania komorniczego. W takiej sytuacji nie wystarczy już spłata długu z należnymi odsetkami. Należy nastawić się również wysokie koszty postępowania egzekucyjnego.
Uciekaj ze spłatą kapitału
Zaciągając wieloletni kredyt warto zastanowić się nad wyborem rat malejących. Co prawda na początku będą one wysokie, może w pobliżu maksymalnej dopuszczalnej granicy wynikającej ze zdolności kredytowej, ale dzięki temu szybko ubywał będzie kapitał do spłaty. Tym samym, gdyby przyszły kłopoty w życiu zawodowym czy prywatnym, niższe raty będą mniej uciążliwe do uregulowania.
To rozwiązanie sprawdzi się także w sytuacji wzrostu wysokości stóp procentowych. Oprocentowanie będzie liczone od coraz niższego kapitału pozostałego do spłaty, więc wzrost wysokości raty nie będzie tak mocno odczuwalny. Zakładając z kolei wariant skrajnie optymistyczny – wcześniejsze zamknięcie kredytu w systemie rat malejących to niższa kwota kapitału do spłaty (w ratach malejących przez pierwsze lata spłacane są niemal same odsetki).
Decydując się na raty stałe warto co pewien czas nadpłacać kilka rat, by zmniejszyć wysokość kapitału pozostałego do spłaty. Oszczędzanie na lokatach czy koncie oszczędnościowym ma sens tylko do niewielkich kwot, które mogą być potrzebne na nieprzewidziane wydatki, np. naprawę sprzętu agd czy samochodu, niezbędne badania medyczne, itp.
Pamiętaj!
Najważniejsze przy zaciąganiu każdego kredytu jest zachowanie zdrowego rozsądku i ostrożności. Przed podpisaniem umowy warto zidentyfikować słabe punkty kredytowego planu. Pozwoli to lepiej przygotować się na trudne do przewidzenia okoliczności. Niestety nikt nie jest prorokiem, zatem trudno określić jest, kiedy rynkami wstrząśnie kolejna fala kryzysu. Dlatego lepiej mieć w zanadrzu dobry plan ratunkowy.
Czytaj też: Upadłość konsumencka – panaceum czy wysłużony slogan?
Czytaj też: Fundusz Wsparcia Kredytobiorców – ratunek przed stratą mieszkania
PORÓWNAJ KREDYTY